nałóg pisze: ↑16 sie 2022, 15:51
judyta99 pisze: ↑14 sie 2022, 21:00
A moje informowanie go, że ja cierpię, że on mnie skrzywdził, że jego matka mnie skrzywdziła, że ich rodzina jest nieprawidlowa, zrobili mu krzywdę, nie daje rezultatów.
Uuuufffffffff zadam Ci przewrotne pytanie: a czy Ty jesteś "prawidłowa"? wg jakich kryteriów?
judyta99 pisze: ↑14 sie 2022, 21:00
Nieprawidłowa, jak 80% rodzin w Polsce.
Dysfunkcyjna i męża rodzina taką jest.
Do tego ich więzi są bardzo ścisłe i nie sądzę, by udało się to rozplątać. On i rodzeństwo są nauczeni zadowalać rodziców, być posłusznym i na zło jest tam mówione dobro.
Mąż jest manipulowany przeciwko mnie.
Żebyśmy mogli być razem, musiałby wydarzyć się cud.
To co opisane jest w postach wyżej, to prawda, że nie możemy się oboje porozumieć bez przemocy.
Dodatkową trudnością jest jego silne uzależnienie od rodziny.
Oni w ogóle mnie nie szanują jako jego żony.
kolejne pytanie: a czy Ty szanujesz/szanowałaś ich jako rodziców Twojego męża którego sobie wybrałaś na męża?
Na czym wg Ciebie ten szacunek polegał?
Szanowałam do pewnego momentu.
Za bardzo się stawiasz w roli Boga.
Przestałam ich szanować, gdy zauważyłam, jakimi są ludźmi- kompletnie jest to niezgodne z moim systemem wartości, co oni robią. A także jakie wartości wyznają.
judyta99 pisze: ↑14 sie 2022, 21:00
Nazywam go egoistą, Piotrusiem Panem itd. - jest jeszcze gorzej. Obraża się.
Czyli pokazujesz na niego palcem i wyrzucasz mu te epitety i diagnozy?
a zobacz na wewnętrzna stronę dłoni: ile palców wskazuje na Ciebie?
judyta99 pisze: ↑14 sie 2022, 21:00
Po prostu nie pasuję do tej rodziny i wice wersa - ja ich również bardzo nie akceptuję.
A jak wybierałaś sobie męża z tej a nie innej rodziny to zrobiłaś to świadomie? jego akceptowałaś? czy może on wtedy był inny? jak tak to przy Tobie tak się zmienił?
Nie zmienił się przy mnie.
Był taki zawsze, tylko wtedy mu na mnie bardziej zależało. Po drugie, wtedy ja go idealizowalam, a on mnie. Ja po prostu nie chciałam tego widzieć, bądź przymknęłam na to oczy i godziłam się ja przemoc.
judyta99 pisze: ↑14 sie 2022, 21:00
Narosla we mnie nienawiść do jego rodzicow, do jego matki szczególnie.
No i tu jest sedno; "kusy" ma dobre narzędzie by Cię zniewalać właśnie "nienawiścią"
Być może tak jest, ale ta nienawiść się skądś wziela.
Nie mogę opisywać całej historii, ale powody są.
judyta99 pisze: ↑14 sie 2022, 21:00
Czy częstotliwość 2 razy w miesiącu u rodziców to jest często, czy ja się czepiam ?
Myślę , że się czepiasz......a ty masz rodziców? jaki masz z nimi kontakt? jakie relacje?
Relacje mam pozaburzane, jak mój mąż ze swoimi rodzicami.
Tyle, że on w nich żadnych wad nie widzi, a ja w swoich tak.
Oceniam ich nawet zbyt surowo i nie doceniam, bo to dobrzy ludzie.
Judyta, ponieważ jesteś kobietą, matka to masz duże szansę zostać teściową i w związku z tym ja mam dla Ciebie sugestię:
weź sobie zeszyt 60 kartkowy i pod hasłem "teściowa" i dzieląc kartkę na pół wpisuj po jednej stronie wszystkie wady ,zachowania i postawy Twojej teściowej które Ci się nie podobają ,a po drugiej wszystko to co teściowa robi/ła lub zrobi/powie, zachowa się wg Ciebie dobrze.
Tak skrupulatnie pisz....i zachowaj ten dziennik "wad" teściowej na przyszłość
Za kilkanaście/dziesiąt lat gdy już zostaniesz teściową będziesz miała "podręcznik-poradnik" np. pod tytułem "jak być dobrą teściową".
Zrobię taki dziennik.
Chociaż właściwie nie muszę, wystarczy książka taka jak Toksyczni teściowie. Jest sporo takich pozycji.
judyta99 pisze: ↑25 lip 2022, 23:08
Ja posądzam męża o egoizm.
a siebie? bo sam zdrowy egoizm nie jest niczym złym: przykazanie miłości mówi:
"kochaj bliźniego swego jak siebie samego"